A oto drugi przykład kolorowego albumu ze zdjęciami... Scrap po angielsku oznacza fragment, skrawek, urywek - tak właśnie wygląda nasza pamięć. To szereg pofragmentowanych sytuacji, rozmów, wzruszeń, emocji, zapachów i smaków. Scrapbooking pozwala to wszystko utrwalić. Oddaje nastrój chwili, historycznej chwili:)
If you're going to San Francisco - be sure to wear some flowers in your hair:) Z tą piosenką na ustach wyjeżdżałam z Polski, próbując sprawić, aby optymistyczny nastrój tego utworu, stłumił me lęki przed olbrzymim lotniskiem we Frankfurcie, gdzie miałam przesiadkę:)
Gotowe naklejki "turystyczne" bardzo ułatwiają kwestię tagowania zdjęć:) Kolorowy karton stanowiący tło udało mi się dostać w osiedlowym sklepiku dla fanów scrapbookingu i innych handmade'ów - Margus:)
Historyczna przejażdżka cable car również została uwieczniona. Wszytskie scrapy wkleiłam do albumu z białymi kartami, który kupiłam kiedyś w Lidlu za śmieszną kwotę:)
Kolory, ciepełko, California:) Tak będę pamiętać tę podróż:)
Gotowe zestawy tagów, kwiatków i kolorowych papierów znalazłam kiedyś przypadkiem TKmaxie, również w promocyjnej cenie.
I na koniec: wizyta w Alcatraz, która też została odpowiednio skomentowana:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pozostawione komentarze! Pozdrawiam:)